Wybierasz się do Zakopanego? Nie zapomnij spróbować moskoli!

Zakopane potrafi zaskakiwać na wiele sposobów. Malownicze szlaki, szczyty owiane legendą, gwarny deptak Krupówki i góralska muzyka rozbrzmiewająca z niemal każdego rogu to tylko część doświadczenia, które czeka na odwiedzających. Ale ci, którzy chcą naprawdę poczuć klimat Podhala, powinni poszukać nieco głębiej – w smakach. A jednym z tych, których zdecydowanie nie można przegapić, są moskole.
Choć ich nazwa może brzmieć zagadkowo dla osób spoza regionu, to smak broni się sam. Ciepłe, złociste, delikatnie chrupiące z wierzchu i miękkie w środku – moskole to coś więcej niż dodatek do obiadu. To historia i tradycja.
Smak zaklęty w prostocie
Moskole nie mają w sobie nic wymyślnego. To właśnie ich siła. Powstają z ugotowanych ziemniaków, mąki i odrobiny wody, czasem z dodatkiem kefiru. Uformowane na kształt placków, pieką się na rozgrzanej blasze lub płycie – najlepiej nad żywym ogniem. Ten sposób przygotowania sprawia, że zyskują charakterystyczną teksturę i subtelny, lekko dymny posmak.
Ta prostota nie oznacza jednak nudy. Wręcz przeciwnie – moskole doskonale chłoną dodatki. Można je jeść solo, z masłem czosnkowym, ze śmietaną, z bryndzą, z gulaszem albo nawet na słodko. Ale najlepiej smakują właśnie tam, gdzie powstały – na Podhalu, podane przez ludzi, którzy znają się na tej kuchni jak nikt inny.
Tradycja, która wraca z dumą
Jeszcze kilkanaście lat temu moskole znane były głównie w góralskich domach. Były daniem biedy, szybkim ratunkiem, kiedy nie było nic innego. Dziś powracają do łask – tym razem już nie jako konieczność, ale jako kulinarne dziedzictwo regionu. Coraz częściej pojawiają się w restauracjach, serwowane z dumą jako lokalny specjał.
To piękne, jak regionalne smaki odzyskują swoje miejsce przy stołach. Moskole stały się symbolem autentyczności – daniem, które mówi: „to nasze”. I choć ich historia sięga czasów trudnych, dziś budzi same dobre skojarzenia. To też świetny przykład, że nie trzeba wyszukanych składników, by stworzyć coś, co zostaje w pamięci.
Gdzie ich spróbować? Najlepiej z widokiem
Zakopane oferuje wiele miejsc, gdzie można trafić na moskole, ale jedno z nich wyróżnia się wyjątkowym klimatem – Góralski Browar na Krupówkach. To właśnie tu moskole zyskują drugie życie – serwowane są z najwyższej jakości składnikami, podane z charakterem, ale bez zbędnych udziwnień. Co więcej, można je tu jeść, patrząc na panoramę Tatr.
Jeśli więc wybierasz się do stolicy Tatr, daj się skusić. Nie tylko na kolejkę na Kasprowy czy oscypka z grilla, ale właśnie na moskole. Bo choć są niepozorne, potrafią rozkochać w sobie równie mocno jak widok Giewontu w blasku zachodzącego słońca.